O mnie

Blog jest dalszym ciagiem mojego akwarelowego bloga z onetu
Będę go kontynuowała tutaj

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Na miękko i słów kilka o warsztatach

Ostatnie zajęcia warsztatowe polegały na namalowaniu pluszowego misia - jak najbardziej miękko. Ja dostałam jeszcze za zadanie namalować szklanego słonia z czerwonym wnętrzem ...

Miśka z lekka poprawiłam w domu - i chyba spsułam tło ... Za to nieszczęsny słonik zyskał na ostrości i kontrastach.  Ta kreska pozioma nad nogami miśka to niestety zadrapany papier w czasie malowania. Aga mówi, że paznokciem, ale mam je bardzo krótkie obecnie, więc myślę, że to skuwką od szerokiego pędzla . Nic z nią - kreską - już nie zrobię :D


Dziś- idąc za ciosem zmalowałam kotka na podstawie fotki z netu - w bardzo nieprzyjaznej perspektywie ... Wąsy kotu wydrapałam ...  Jakoś nie umiem mu zrobić lepszej fotki ... 


Rysowałam go dłużej niż malowałam ... Wniosek - więcej kotów przede mną, skoro mam tyle problemów z anatomią :D
 Znalazłam sposób na zmiękczenie linii, które zamiast być miękkie - zmieniły się w kreskę - skrobię je później skalpelem  :D strzępiąc krawędzie .


A teraz wrócę do refleksji powarsztatowych.
Dowiedziałam się, że kilka moich studentek było zawiedzionych, że nie uczyłam ich malowania pejzażu tylko skupiłam się na martwej naturze ...
Ano zrobiłam to celowo i świadomie i nawet w programie (który się ciut zmienił) zamieszczonym na mojej stronie www nie było wzmianki o pejzażu.
Warsztat to praca nad plamą , a że najlepiej malować coś zamiast same plamy -malowałyśmy z natury zmieniając na każdych zajęciach fakturę przedmiotów .

Panie i Pan Eugeniusz :-) nauczyli się kłąść piękną, równą plamę w każdym nasyceniu - tło mają opanowane perfekcyjnie. Takie tło jest elementem wielu pejzaży - niebo, pola, woda ...

Nauczyli się modelować bryłę najpierw - za pomocą ultramaryny - a następnie nakładać na nią kolor - ten element jest niezbędny w pejzażu - tak malujemy cienie w sposób jednorodny - niezależnie od tego w jakim kolorze jest trawa, woda, drzewo ...

Nauczyli się modelować bryłę walorem - przydatna umiejętność przy malowaniu realistycznym

I w końcu nauczyli się malować na miękko ... Tego wymaga plan trzeci w pejzażu i często jest to połowa pracy.

Nie wiem, czy uczenie kogoś jak namalować pejzaż po mojemu jest dobrym wyjściem bo każdy powinien to robić po swojemu wykorzystując umiejętności nabyte na warsztatach. Poza tym każdy mój pejzaż jest inny :D Ja wciąż szukam ...

Faktem jest, że przy czterech spotkaniach nie przekazałam studentom całej swojej warsztatowej wiedzy ... Będzie czas na następnych :-) jeśli znajdą się chętni.

Pozdrawiam tymczasem serdecznie Gości  :-) i zmykam do lekarza !!

11 komentarzy:

  1. Kot śliczny:-) A co do warsztatów, to słusznie uczysz TECHNIKI, bo jak namalować konkretny obrazek to można znaleźć w wielu książkach typu "narysuj to sam" - i nic to nie daje prócz jednego skopiowanego egzemplarza czyjejś pracy.Jak ktoś ma ciągoty do pejzażu, to mając podstawy - siądzie i namaluje.Po swojemu.
    Tak mi się pomyślało, że kiedyś chciałam się nauczyć tak porządnie malować akwarelami, albo rysować pastelami suchymi.Jakoś się rozeszło, pozmieniały mi się priorytety, ale akwarele dalej mi się bardzo bardzo podobają :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, że nie chcesz malować :) - ja miałam ciągoty ... i nadal mam do frywolitki i koralików, ale wiem, ze jak wejdę w niteczki to zarzucę co najmniej na pół roku malowanie ... i zaś zapomnę w którym momencie kartka ma dość wody by położyć na nią pigment :D

      Usuń
    2. Z tego samego powodu nie chcę malować i rysować. Bo żeby to robić dobrze, musiałabym przysiąść, wyrobić rękę, bo nieużywana rdzewieje ;-) (moja zardzewiała lata temu) A koronki i koraliki leżałyby po kątach i kwiczały za mną z tęsknoty ;-)Coś za coś. Nie można być od wszystkiego.

      Usuń
  2. Kotek jest przeuroczy, ale ten temat: misiek&słonik, niestety ma sporo niedoskonałości. Po pierwsze, to słonik jest jeszcze zbyt mało połyskliwy w stosunku do pluszowatości miśka, misiek ma za długi tułów w stosunku do kończyn, no i kompozycja jest trochę dołem ciężkawa... No, ale reasunując, to warsztat masz bardzo dobry i dobrze panujesz nad kolorem... Pozdrawiam serdecznie...:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh, misiek siedzial w pozycji półleżącej z nogami prostopałymi do mnie , wiec dolne łapki sie "skróciły" a słonik se stał :-)całkiem pionowo, łapki górne miśka uległy deformacji w trakcie malowania :D

      ciezkawo bom spsuła dół, o czym napisałam :D

      do kotka mam iba tyle samo zarzutów, ale nie wypowiem :D
      dzieki i pozdrawiam :D

      Usuń
  3. Piekne.O jak ja Ci zazdroszcze tych akwarelek :))))Mi sie marzy opanowanie tej techniki.Ale probuje :)Ja pokochalam kredki,ale kredki polaczone z akwarelkami to cos dla mnie :)))Pozdrawiam,Monika.

    OdpowiedzUsuń