O mnie

Blog jest dalszym ciagiem mojego akwarelowego bloga z onetu
Będę go kontynuowała tutaj

wtorek, 19 czerwca 2012

bez tytułu

To taki tymczasowy wpis dopóki nic nowego nie zmaluję. Bardzo mi się chce malować, ale okoliczności nie pozwalaja :( Może pod koniec tygodnia się uda? Piwonie i margerytki przekwitły, dzwonki w pełnym rozkwicie, zakwitają lilie i liliowce a ja się "bujam" od Pawła do Gawła i tracę siły i zdrowie.
Dzis udało nam się sporo załatwić, jutro jeszcze pół dnia jeżdżenia i moooooooooooże od czwartku troszkę stabilizacji, choć czarno to widzę.
Dostałam zaproszenie na udział w plenerze w sierpniu i propozycję żebym podjęła się poprowadzenia kilku zajęć - oczywiście bezpłatnie ... Nie wiem, czy nadaję się na nauczycielkę z moim "blokowaniem" Korci mnie ten wyjazd nawet, jako uczestnika, ale wiem, że moze być nieosiągalny. Już nawet nie wiem, czy pojadę do Wrocka do Romków :( na kilka dni.
Nic nie wiem i ta niewiedza jest wkurzająca.
Jutro kończy się etap szpitalny i zaczyna domowy - w naszym domu i nie wiem jak podołam obowiązkom :(
Poszukuję pielegniarki ale cennik na usługi pielęgniarskie jest koszmarny :o Dwukrotnie przewyższa miesięczny pobyt komercyjny w Zakładzie Opiekuńczo - Leczniczym ...
No nic, jutro może załatwię refundowane pielegniarki, a jak nie, to będę załatwiała do skutku

Tymczasem zmalowałam cos paskudnego - czereśnie w krzywej misce i kwiatki, które miały być kwiatami czarnego bzu - na szczęście zmalowałam to coś na połowie mojego ulubionego formatu - czyli zmalowałam maleństwo wielkości 44x30 cm

fuj


pozdrawiam czytających serdecznie i idę spać :)

środa, 13 czerwca 2012

Plenerowe malowanie w Zdbicach

Eh! Udało mi się jednak pojechać do Zdbic !

Co prawda zmalowałam tam ino 3 obrazki, z czego dwa "pokazowe" i jeden "z kupą" ale...  dzięki wyjazdowi znowu nabrałam zapału do malowania właśnie w plenerze!
 Szkic z natury  robię dużo prędzej niż z fotki ... Może kiedyś obędę się bez szkicowania ?

Bez szkicu namalowałam panoramę zdbicką - nie było czasu na szkicowanie, bo chciałam uchwycić niebo ... a chmury na nim płynęły pospiesznie. Przez Romka  wymalowałam na tym piknym niebie okropną kupę (ktoś musi być winny :P )
Nie udało mi się tej kupy poprawić więc wycięłam i mam takie coś

Natomiast zdbicką lipę musiałam naszkicować - tylko po to, żeby jakoś zmieścić ją w kadrze (wygumkować łatwiej:P )
 Zostawiam ja w tej postaci - nie będę dopracowywała dołu obrazka - wystarczy mi góra :)

Obie prace mają format 54x44 cm
Trzecia pracka - A4 powędrowała do Beaty i nie mam fotki :) 


Po powrocie do domu czekały mnie pozostawione przed wyjazdem sprawy i dopiero dziś wygospodarowałam sobie caaaaaaaały dzień na malowanie i popełniłam dwa obrazki piwoniowe :-)
Nie są to dzieła sztuki, ale malując je miałam wielką frajdę i wciąż mam niedosyt - ino za oknem chmury burzowe i grzmi ...

 Piwonie z zielonym 54x44 cm

 I bez zielonego (takie było zadanie plenerowe - to nic, że w Łodzi dopiero je wykonałam ) 54x34 cm


Jutro i w piątek zaś  bieganie po szpitalach i ZOL-ach . Mam nadzieję, że w sobotę niebo będzie na tyle łaskawe, że pozwoli mi zmalować moje dzwonki , których nie chcę ścinać . więc muszę je malować pod gołym niebem!


pozdrawiam serdecznie Gości z nadzieją, że czasem ktoś tu jeszcze zagląda :-)