Oba o tej samej porze roku i dnia - czyli o świcie...
Mam ostatnio obsesję sosnową :) więc ćwiczę.
Pierwszy popełniłam z użyciem indygo, sieny nat i brązu van dyck, drugi - ultramaryny, sieny nat i palonej, brązu van dyck i czerwieni pt kraplak bo chciałam coby był cieplejszy.
No i oczywiście dużo wody i ręczników papierowych i cierpliwości :D
Nie wiem co mnie podkusilo domalować cienie ... cóż, jutro pomyślę jak to naprawić :D
pozdrawiam gości serdecznie :)
Hm...chyba jeszcze dużo patrzenia muszę się uczyć od Pani, bo mnie te cienie bardzo się podobają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.Joanna Blanka Garmulewicz.
Eh... ja jestem zawiedziona i korci mnie namalować ten las raz jeszcze a tego obrazka wyciąć mniejszy pomijając nieudane fragmenty :-)
UsuńPodobno wszyscy w SPA mówimy do siebie po imieniu ? :)
pozdrawiam ciepło :)
jola