Kolejna wielkoformatowa akwarelka tego roku. Uch! Chyba się uzależniłam!
Zauroczyły mnie pierwszoplanowe skiby i drugoplanowe drzewa ... Co to za drzewa?
Może Kok wie ... Na wierzby za cienkie pnie i za grube gałęzie ... Niewątpliwie wielokrotnie ogławiane, stąd ich pokrój.
No!
Czaiłam się na ten obrazek kilka miesięcy. Bałam się o skiby ...
Hm, kilka wieczorów obmyślałam plan jak je ugryźć. :D
Malowałam je chyba najdłużej bo bardzo nie chciałam malować każdej z osobna ... Kombinowałam dwukrotnie (na tym samym obrazku, bez wymywania) z folią , zaś moczyłam i chlapałam , narzucałam papierki (niestety - gazeta nasiąkała farbą ). W końcu wykopałam z czeluści szuflad olejnych szpachelkę i naniosłam nią maskę i i zaś pochlapałam papier. Nawet nie sprawdzałam jak to wyjdzie tylko wzięłam się za resztę. Maskę zdjęłam na samym końcu i niestety, ponownie musiałam nanieść różne farbki :D
Taaaaak.
No ale już wiem jak "zrobić" skiby
Pozdrawiam serdecznie Odwiedzających i ruszam w poszukiwaniu następnego wyzwania ! :)
:) fajne, no coz, drzew tez nie cierpie malowac/rysowac
OdpowiedzUsuń