Ten obrazek malowałam długo - dwa dni - z uwagi na maskę ,którą mogłam zdjąć dopiero jak obrazek był całkiem suchy ... Później się okazało, że na część traw zaś muszę położyć maskę - stąd ten poślizg.
Gdyby nie maska pewnie zamknęłabym się w 6 godzinach ... to też z uwagi na etapy moczenia i schnięcia :D . Gdybym malowała w plenerze - obrazek zmalowałabym bardzo szkicowo w godzinę.
Tyle tytułem wstępu.
Malowałam go z fotki Romka Biernackiego - czarno - białej - więc zmuszona byłam wymyślić kolory.
1/ Nałożyłam podmalówkę w kolorze światła na szkic - na wszystko poza niebem. Kartkę miałam nieprzyklejoną :) coby przyspieszyć z lekka
2/ Poczekałam, aż podmalówka wyschnie i nałożyłam maskę na trawy, pnie brzóz, części ambony i fragmenty gałęzi - coby sobie ułatwić próżniejsze malowanie
3/ Poczekałam aż wszystko będzie suche i nakleiłam papier wodą na pleksę - coby mi się nie falował w czasie malowania bo wody miało być (i było) duuuuuuuużo). Następnie na mokry papier nałożyłam niebo i zaczęłam bawić się drzewami - mokre w mokre
4/ W zasadzie namalowałam wszystko poza pniami sosen - które po prostu omijałam
5/ Jak tło podeschło na tyle, żeby mi się w nie nie wlewały pnie - zmalowałam pnie :) i to był koniec pracy na dzień pierwszy
Obrazek pozostawiłam w tej postaci do dnia następnego ,
6/ Rano zdjęłam maskę i położyłam ponownie tam, gdzie było jej za dużo poprzednim razem i zamiast traw wyszły mi duże plamy . Znowu poczekałam aż całkiem wyschnie i nałożyłam kolor na trawy oraz wzięłam się za modelowanie światłem sosen. I to by było w wielkim skrócie na tyle :D. Każdą fotkę robiłam po zakończeniu danego kroku i w czasie schnięcia.
Efekt końcowy : w rzeczywistości kolory są cieplejsze , ale nic to :D nie udało mi się ich otrzymać na fotografii - a zrobiłam ich z 5 i ta jest najlepsza.
Może przyda się komuś mój tutorial - w sumie chciałam pokazać etapy tworzenia - będę wdzięczna za niekopiowanie - zawsze lepiej wybrać sobie inne zdjęcie i namalować własny obraz :)
Pozdrawiam Gości
Jola
Dziękuję, bardzo dobry pomysł i jeśli pozwolisz będę próbowała tak krok po kroku.
OdpowiedzUsuńZawsze podobały mi się akwarele ale dopiero w ubiegłym roku syn podarował mi kurs i próbuję. Wychodzi marnie ale się nie poddaję..
Mam pytanie, może proste ale - jak tak cieniutko rozprowadzać maskujący płyn - maskę, mnie wychodzą mało subtelne linie.
do tego dobry jest grafion albo stalówka :)
UsuńCieniutkie faktycznie, próbowałam drapać mokrą farbę ale nie daje tego efektu.
UsuńDziękuję :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń