Iryski po tygodniu leżenia w "poczekalni do wywalenia " załapały się jednak i przeżyły.
A kota zmalowałam wczoraj z myślą nagrania tutoriala dla moich studentów warsztatowych, bo w sobotę będą malowali już całkiem samodzielnie puchate miśki :D
W ostatnią sobotę, na trzecich zajęciach uczyłam ich malować na miękko ... bo na mokro już potrafią wszyscy - kłaść śliczną, równą plamę :)
Ale pomyślałam , że może zdążę im pokazać jak namalować miękkie zwierzątko, i zapamiętają, i sobie na warsztatach poradzą :-)
poniżej tutorial filmowy - może innym też się przyda :-)
Zapraszam, pozdrawiając Gości serdecznie :-)
Czuję się powalona! Co innego zobaczyć śliczne iryski, już gotowe, a co innego zobaczyć jak taka akwarelka powstaje! Cudne! Niesamowite!
OdpowiedzUsuń